W czerwcu bieżącego roku, firma Atlus i Sega ogłosiły kolejny remake Persony 3 – wersję Reload. Gra wyjdzie 2 lutego na XBOX Game Pass, XBOX X/S, XBOX ONE, Windows, Steam, PS4 oraz PS5. Wraz z każdą pełnią księżyca dostajemy jeszcze nowsze informacje na jej temat. Następne zwiastuny ukażą się nam kolejno 31 sierpnia, 29 września, 28 października, 27 listopada oraz 27 grudnia. Ostatnie oświadczenie zdradziło nam, że będą dostępne polskie napisy!
Fabuła
Dla wszystkich, kolokwialnie mówiąc, niewtajemniczonych, Persona 3, tak jak każda gra z tej serii, opiera się na przejściu do innego świata o którym większość ludzi nie ma pojęcia. Tym razem chodzi o godzinę – pomiędzy północą, a nowym dniem istnieje tajemnicza „Mroczna Godzina” (z angielskiego – The Dark Hour) i tylko ci, co są w stanie przywołać magiczne moce są jej świadom. Reszta społeczeństwa w międzyczasie śpi w czymś, co przypomina trumnę. SEES, grupka licealistów, zwalczają tak zwane cienie w wielkiej wieży zwanej Tartarus, aby wyeliminować kolejne przypadki zespołu apatii (po angielsku Apathy Syndrome), tym samym powodując zniknięcie Mrocznej Godziny.
Krótka recenzja
Grałam jedynie w wersję Portable i skończyłam ją niedawno, więc jestem na świeżo. Jeśli chodzi o plot, bo jest taki sam jak w Reload, jest naprawdę superowy. Ale raczej nie jest dla dzieci – główni bohaterowie przywołują swoje moce poprzez strzelanie sobie w głowę czymś, co przypomina pistolet, a po za tym jest obecny motyw samobójstw, różnych niewyjaśnionych morderstw, depresji oraz załamań psychicznych. Gra jest idealna dla nastolatków powyżej 14 roku życia oraz dla wszystkich, którzy przechodzą trudny etap w życiu, tych, co szukają celu i zastanawiają się co tak naprawdę znaczy „żyć”. Cała fabuła kręci się wokół motywu memento mori czyli „pamiętaj o śmierci”. Chodzi o to, żeby nie ignorować śmierci i tak naprawdę się jej nie bać, bo prędzej czy później przyjdzie do każdego. Na początku lekko śmieszył mnie fakt, iż twórcy tak w zasadzie „wskrzesili”, że tak się wyrażę, motywy ze średniowiecznej literatury. Ale teraz, po przejściu całej gry, to faktycznie ważny pogląd, choć wiele ludzi go ignoruje. Fabuła to po prostu dzieło sztuki. Bardziej spójnej i ciekawej akcji to nawet na Księżycu się nie znajdzie.
Wszystko wydaje się fajnie, zarówno dla nowych graczy jak i tych starych wyjadaczy, ale tutaj zaczynają się już schody… 19 stycznia ogłoszono, że Persona 3 Portable wyjdzie na te same konsole i, jak już wiecie, ma niemal identyczny plot do Reload. Więc, którą się bardziej opłaca kupować?
Reload czy Portable?
Jak można wywnioskować już z pierwszych sekund zwiastunu do Reload, będzie o wieeeeeele lepszy gameplay. Nie mówię, że w Portable jest tragiczny, bo jak na 2009 rok to wręcz arcydzieło, ale zdecydowanie wygodniej jest grać poruszając się głównym bohaterem, niż klikając myszką w konkretne miejsca. Gra była też stworzona głównie na PSP. Na dodatek, w Reload pojawią się animowane cutsceny, czego w Portable brakowało i trudno było sobie wyobrazić o co chodzi w poszczególnej scenie. Pod względem gameplayu, bardziej opłaca się Reload.
W najnowszej wersji będzie dostępny jeszcze nowy kontent z Akihiko, Shinjiro, Kenem, możliwe też, że z Junpeiem i Ryojim, co przybliży nam bardziej te postacie. We wcześniejszych częściach, mimo że są jednymi z głównych bohaterów, było powiedziane niewiele, więc to bardzo duży plus. Na dodatek, jest również nowa angielska obsada między innymi z Aleksem Le, Allegrą Clark, Zeno Robinsonem, Heather Gonzalez, Alejandro Saabem i Suzie Yeung. Poniżej znajdziecie linka z jednym z zwiastunów gameplayu!
Oczywiście, Portable również posiada swoje plusy i minusy. Jednym z najlepszych opcji jest zmiana płci protagonisty, czyli granie jako dziewczyna. Ten kontent zawiera nowy soundtrack oraz nowe social linki (z męską wersją Elizabeth, czyli Theodorem oraz randkowanie Akihiko). Wybranie bohaterki zamiast bohatera nie wiele zmienia fabułę gry, ale najlepiej jest na początku grać chłopakiem, a dopiero potem – po poznaniu całej fabuły – jeśli ktoś chciałby kontynuować, zagrać dziewczynką.
Ale teraz kwestia kwoty, najważniejszego punktu: Portable kosztuje niecałe 90 złoty, a często zdarzają się takie promocje, w którym można ją zgarnąć nawet za 30. Niestety ogłoszono, że Reload już teraz będzie przedpremierowo kosztowało 300 złoty na wszystkich platformach i szczerze niestety wątpię, że zaniżyli by tą cenę.
Fes czy Reload?
Na nasze szczęście, albo raczej nieszczęście, istnieje również wersja Fes dla posiadaczy PlayStation 2 i 3. Ten remake najbardziej różni się od pozostałych – nie tylko posiada epilog po wydarzeniach z gry (tak zwany The Anwser) ale także w pełni umożliwia poruszanie się postaciami. Moim zdaniem, najgorsze w Reload jest to, iż nie posiada wszystkich dodatków z Portable i Fes. Zostało ostatecznie potwierdzone, że będzie social link z Aigis i Elizabeth, ale „The Anwser” ani możliwość zmiany płci protagonisty już nie, a więc Theodore również się nie pojawi i nie będzie social link’ów innych chłopaków oraz innych osób, które są dostępne dla bohaterki. Niestety, w dzisiejszych czasach trudno zdobyć już jakiekolwiek gry na Ps2, co sprawia, że wersja Fes jest niewyobrażalnie droga, ale za to bardzo dobra.
Podsumuwując, moim zdaniem najlepiej jest kupić wersję Fes dla tych, ale niestety taką możliwość mają tylko ci, którzy posiadają PlayStation 2 albo 3. Jeśli zależy wam na taniej gierce i, żeby była bardzo podobna do oryginału, polecam Portable. Ale jeżeli zaś chcecie niezapomnianych wrażeń i nowej odsłony Persony 3, co bardzo przyda się największym fanom, myślę, że bardziej opłaca się Reload w tym przypadku. Od wczoraj można za darmo zgarnąć demo do nowego remake’u. Dawajcie znać co o nim sądzicie!