„Kamisama Hajimemashita”, „Kamisama Kiss” czy „Jak zostałam bóstwem?!”, jak kto woli, to manga autorstwa Julietty Suzuki z 2008 roku. Na początku była wydawana jedynie w magazynie „Hana no Yume” w Japonii, ale po zakończeniu działalności gazety, manga doczekała się adaptacji na początku 2015 roku.
Nanami Momozono staje się bezdomna po tym, jak hazardzista, którym jest jej ojciec, popadł w długi i zostawia ją bez grosza. Zagubiona nastolatka jest zmuszona spędzić noc na bruku, ale tego samego wieczoru ratuje nieznajomego przed psem. Usłyszawszy jej historię mężczyzna oferuje jej swój dom, który porzucił dawno temu, a nie mająca gdzie się podziać Nanami, zgadza się. Na miejscu jednak nie zastaje domu, a opuszczoną świątynię. Witają ją tam lisi demon Tomoe oraz, jego posłańcy, Onikiri i Kotetsu. Dowiaduje się, że mężczyzna, którego uratowała był tak na prawdę ziemskim bóstwem, a Nanami została przez niego wyznaczona jako następczyni! Początkowo ani ona, ani Tomoe, ani żadne inne bóstwo ziemskie jej nie akceptuje, ale z czasem Nanami zdaje sobie sprawę, jak ważne zadanie jej powierzono i ciężko pracuje, aby połączyć życie jako… ziemskie bóstwo i licealistka jednocześnie!
Dostałam pierwszy tom mangi od koleżanki i szczerze mówiąc na początku mnie nie przekonała. Nie był to mój styl, a demony i bóstwa – nie moja bajka. Rok później robiąc porządki w pokoju, postanowiłam dać jej drugą szansę i przeczytałam ją jeszcze raz. Od tamtego czasu jest to moja druga ulubiona manga i za każdym razem gdy idę do księgarni szukam następnych tomów. Historia Nanami, choć na początku wydaje się tragiczna, dzięki jej charakterowi sprawia, że jest śmieszna i kolorowa. Uwielbiam też jej relację z Tomoe i osobiście nie mogę się doczekać, aż staną się parą. Mieszkają pod jednym dachem, chodzą razem do szkoły, gotują dla siebie nawzajem… są dla siebie jak rodzina. Ale oboje nie są w stanie zrozumieć własnych uczuć – Nanami chce kontynuować swoje życie jako najzwyczajniejsza nastolatka, ale praca w świątyni i ciągłe oburzenia ze strony innych bóstw ziemskich wcale jej tego nie ułatwiają, a Tomoe, jako jej chowaniec, chce się o nią troszczyć, ale z drugiej strony wolałby wrócić do poprzedniego życia w luksusie bez konieczności wypełniania tego obowiązku. Nie można również zapomnieć o rysunkach – są naprawdę śliczne, zwłaszcza te na pierwszych stronach lub na zakładce. Julietta Suzuki świetnie rysuje, dużo razy brałam nawiązania i inspiracje z tej mangi, na przykład kiedy rysowałam ręce, emocje, albo potrzebowałam proporcje dla dzieci czy nastolatków.
„Kamisama Hajimemashita” jest idealne dla osób, które uwielbiają komedie romantyczne. To wspaniała, nieco zwariowana opowieść o miłości, szkole i przyjaźni. Posiada również przepiękny soundtrack w wykonaniu japońskiej piosenkarki Hanae, pod tym samym tytułem. Ogromnie zachęcam do przeczytania lub obejrzenia na takiej stronie jak desu-online!
Poniżej przesyłam link do wspomnianej powyżej piosenki!
<33333333
:)))))))